Michał Wojciak

Gleba na pierwszym miejscu

Drogi Czytelniku, jeśli nie po raz pierwszy odwiedzasz naszego bloga, to termin „rolnictwo regeneratywne” jest Ci na pewno dobrze znany. Co więcej, nie tak dawno poświęciliśmy cały wpis dokładnie temu systemowi rolnictwa. Próbując streścić wszystkie najważniejsze jego cele i zasady można powiedzieć, że rolnictwo regeneratywne stawia glebę na pierwszym miejscu (podobnie jak i my 😉 ). Ale co do dokładnie oznacza? Znacznie więcej merytorycznych treści związanych z tym tematem znajdziecie tutaj: „Regeneracja gleby”.

Rozważając kwestie środowiskowe czy biologiczne, rolnictwo regeneratywne wydaje się być idealnym kompromisem, pomiędzy rolnictwem ekologicznym a rozwiązaniami konwencjonalnymi. Przechodząc nawet na kwestie praktyczne okazuje się, że wystarczy odrobina chęci i względnie niewielkim kosztem można dokonać całkiem sporych zmian we własnym gospodarstwie. Nie musimy zmieniać parku maszynowego, nie trzeba też pozbywać się wszystkich środków ochrony roślin.

Czy to się opłaca?

Pozostaje jednak kwestia opłacalności. I to nie byle jaka kwestia, ponieważ jeśli rolnicy mieliby realnie spoglądać w stronę takich „nowinek”, to muszą za nimi iść korzyści ekonomiczne. Czy tak jest w przypadku rolnictwa regeneratywnego? Jest to ważna kwestia, ponieważ pośród wielu pytań związanych z wszystkimi systemami uprawy jedno zdaje się być zawsze aktualne: czy to się zwyczajnie opłaca.

No właśnie. Czy rolnictwo regeneratywne opłaca się? Na to i kilka innych pytań odpowiedzi udzielał dr Jerzy Próchnicki podczas konferencji Narodowe Wyzwania w Rolnictwie 2024. W trakcie panelu współorganizowanego przez ekspertów Koalicji Zdrowe Gleby dr Próchnicki wystąpił z prezentacją „Zrównoważona regeneracja – zysków konsolidacja”. Cały zapis wystąpienia dr Próchnickiego możecie obejrzeć na filmie poniżej.

Do Koalicji Zdrowe Gleby należą między innymi Stowarzyszenie Przemysłu Wapienniczego oraz Polskie Stowarzyszenie Rolnictwa Zrównoważonego i Żywności, do których należy również Nordkalk Polska.